Linux i MS Windows na jednym dysku

piątek, 12 sierpień 2005

1. Uwagi wstępne

Celem artykułu jest jak najprostsze przedstawienie sposobu instalacji Linuksa i Windowsa na jednym dysku twardym, nie unikając przy tym informatycznych zagadnień. Uprzedzam jednak osoby związane z informatyką, iż niektóre pojęcia tłumaczyłem w sposób uproszczony, jednakże nie odbiegający od informatycznych zasad. Ponadto, proponowana przeze mnie metoda wykorzystania dysku nie musi być idealna dla każdego, niemniej jednak uważam, że będzie efektywna dla większości biurkowych systemów.

Osoby, którym nie są obce pojęcia MBR, partycji, systemu plików itp. mogą pominąć część 3.
{mosgoogle}

2. Wstęp

Mimo ciągłego postępu informatyzacji naszego życia i obecności komputera w większości polskich domów, wiele osób nie interesuje się sposobem działania tego urządzenia. (Niektórzy obarczą za to częściową winą Panów Programistów z Microsoft ;-) ) Zdecydowana większość posiadaczy komputerów nastawiona jest na “użytkowanie”. Oczywiście nie ma w tym nic niewłaściwego, w końcu od tego jest komputer, aby móc z niego bezboleśnie korzystać (przecież korzystając np. z odkurzacza nie musimy wiedzieć, jak on działa). Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy chcemy wykonać jakąś bardziej skomplikowaną operację, np. reinstalację Windows lub ... instalację innego systemu operacyjnego. Zakładam zatem, że czytasz ten tekst, ponieważ zainteresowałeś się Linuksem, a nie masz bladego (no, może chociaż mgliste ;-) ) pojęcia, jak, w miarę bezboleśnie, zadomowić go w Twoim domowym lub biurowym komputerze (radziłbym jednak zacząć od eksperymentów na systemie domowym, ze zrozumiałych względów :-) ).

3. Trochę informatycznej teorii

Ale obiecuję, że tylko trochę :-) Jednak aby zrozumieć dalszą część artykułu, wyjaśnienie pewnych faktów jest nieuniknione. Żeby móc sprawnie zainstalować dodatkowy system operacyjny, powinniśmy poznać strukturę naszego dysku twardego. Nie, nie jego budowę fizyczną, nas raczej interesuje organizacja gromadzonych na nim danych.
    1. MBR
W znacznym uproszczeniu, twardy dysk składa się z cylindrów , na których znajdują się ścieżki , a te z kolei podzielone są na sektory , które dzielą się już tylko na poszczególne bajty danych . W dalszej części artykułu będę operował jedynie pojęciem sektorów . Liczba sektorów ograniczona jest pojemnością dysku. Zatem można wyróżnić pierwszy i ostatni sektor dysku, a co za tym idzie, wyróżniamy początek i koniec naszego “twardziela”. Newralgicznym punktem dysku jest jego “początek”, czyli pierwsze sektory. To tutaj zapisane są informacje o zainstalowanych systemach operacyjnych, procedury niezbędne do załadowania tychże systemów, informacje o partycjach dysku (o tym później) oraz informacje o sposobie rozmieszczenia i umiejscowieniu katalogów i plików na dysku.

Pierwszy sektor dysku zawiera tzw. Główny Rekord Rozruchowy (Master Boot Record – MBR) , który zawiera kod, przy pomocy którego ładowane są systemy operacyjne (w uproszczeniu). Oczywiście kod ten tworzony i zapisywany jest przez dany system operacyjny. Natomiast ostatnia część tego bloku zawiera informacje o podziale dysku na strefy (partycje), czyli tzw. tablicę partycji .
    1. Partycje
Czym w końcu są te partycje? Wyobraź sobie mieszkanie złożone tylko z jednego pomieszczenia, w którym znajdzie się sypialnię, kuchnię, pokój dziecięcy i łazienkę. Owszem, mieszkać się da, ale czy można to nazwać komfortem? Podobnie rzecz ma się z dyskiem twardym. Mało wygodne, a tym bardziej mało praktyczne, jest korzystanie z dysku “widocznego” w systemie jako jeden. Jest to niekorzystna sytuacja i dla nas, i dla systemu operacyjnego (który notabene też lubi komfort ;-) ). Absolutnym minimum jest podział na dwie części, z których pierwsza zawiera Windows, a druga dane. Jakie to ma znaczenie praktyczne? Ano takie, że w przypadku konieczności przeinstalowania Windows (co przy intensywnym wykorzystywaniu tegoż systemu, a szczególnie serii 98/Me, zdarza się dość często), dane znajdujące się na drugiej części dysku (widocznego w Windows jako dysk D) pozostają nietknięte (pod warunkiem, że podczas reinstalacji uważamy na to, co robimy ;-) )

Zatem czym jest partycja ? Jest to logiczny, wydzielony obszar dysku twardego, który widoczny jest w systemie operacyjnym pod inną nazwą tak, jakby był to oddzielny dysk twardy. W systemie MS Windows istnieją cztery partycje podstawowe (ang. primary) (nazywane również woluminami). To właśnie o tych partycjach znajduje się informacja w tablicy partycji na początku dysku. A dokładniej, w tej tablicy zapisane są informacje, od którego do którego sektora znajduje się dany wolumin. Aby móc załadować system operacyjny, jedna z partycji musi być oznaczona jako aktywna . Informacja o tym, który wolumin jest aktywny, również zapisana jest w tablicy partycji. Teoretycznie na dysku twardym może być kilka aktywnych partycji, w praktyce jednak system jest wczytywany tylko jednej z nich. W systemie Windows zatem te cztery podstawowe partycje będą widoczne jako dyski C, D, E i F. Ale jeśli chcemy mieć więcej niż cztery dyski logiczne to co wtedy? Na to też jest sposób. Zamiast jednej partycji podstawowej możemy utworzyć tzw. partycję rozszerzoną (ang. extended). Jednak sama w sobie nie będzie widoczna w systemie, musimy w obrębie niej utworzyć tzw. dyski logiczne (ang. logical volumes). Teoretycznie możemy stworzyć nieograniczoną ilość dysków logicznych (no prawie, bo ograniczoną naszą pomysłowością, pojemnością dysku i ... ilością liter w naszym alfabecie ;-) ). Zatem, jeżeli mamy zainstalowany Windows i widoczne są dwa dyski – C i D, to dysk C jest podstawową partycją, a dysk D jest jednym dyskiem logicznym w obrębie partycji rozszerzonej. Narzędziem do przygotowywania partycji w systemach Windows 98/Me jest fdisk , w serii 2000/XP – diskpart , natomiast w systemach uniksowych/linuksowych – cfdisk . Są to jednak programy o dość spartańskim, tekstowym interfejsie, które generalnie odstraszają początkujących użytkowników. Na szczęście współczesne dystrybucje Linuksa, takie jak Mandriva posiadają przyjazne, graficzne narzędzia do partycjonowania dysków na etapie instalacji (o tym w dalszej części artykułu).

Pozostała jeszcze jedna kwestia do wyjaśnienia jeśli chodzi o partycje. A mianowicie sposób ich oznaczania w systemach operacyjnych. W systemach Windows, wiadomo – kolejne literki alfabetu. Jednak nie wygląda to tak różowo w przypadku, gdy mamy np. dwa dyski twarde, z których każdy podzielony jest na kilka partycji. W serii 98/Me powstaje niesamowity bałagan (co prawda literki są przydzielane wg pewnej zasady, ale moim zdaniem jest zbyt zagmatwana). 2000/XP radzą już sobie lepiej, bo przyznają litery najpierw partycjom dysku master, a potem partycjom dysku podłączonego jako slave. O wiele przejrzystszy sposób jest w systemach Linuksowych/Uniksowych. Dyski twarde reprezentowane są skrótem hd . I tak, dysk podłączony jako master będzie miał literkę a , czyli hda , natomiast drugi dysk będzie reprezentowany przez skrót hdb. Z kolei partycje dysku są numerowane cyframi. Partycje podstawowe przyjmują numery 1 – 4 , a partycje rozszerzone powyżej 5 . Czyli partycja podstawowa pierwszego dysku będzie miała symbol hda1 , natomiast partycja rozszerzona (i dysk logiczny w jej obrębie) – hda5. Myślę, że jest to naprawdę jasny i logiczny sposób oznaczania woluminów dyskowych.
    1. System plików
Pozostał jeszcze jeden aspekt do wyjaśnienia, aczkolwiek równie ważny jak pozostałe. Dane na dysku muszą być w jakiś logiczny sposób umieszczone, aby system operacyjny “umiał” je odczytać i zapisać. Taką metodą przechowywania i organizacji plików i informacji o plikach jest system plików (ang. filesystem). Aby móc korzystać z przygotowanych partycji, muszą one być sformatowane w określonym systemie plików. Na pewno użytkownicy Windows spotkali się z pojęciem FAT czy NTFS. To są właśnie systemy plików tychże systemów. System FAT32 jest już przestarzały, nie radzi sobie z dużymi dyskami. Został wyparty przez NTFS wprowadzony w serii NT i wykorzystywany również w XP i 2003. Sposób rozmieszczenia danych na dysku FAT opisany jest w tzw. tablicy alokacji plików , która znajduje się również na początku dysku, za tablicą partycji. Uszkodzenie tej struktury ma poważne konsekwencje, gdyż skutkuje utratą dostępu do danych na dysku. Jednak mimo uszkodzenia tej tablicy, dane pozostają nietknięte, dzięki czemu, przy użyciu specjalnych programów, możemy je odzyskać na inny nośnik. W ten sposób własnie działa DOSowe polecenie FORMAT, które domyślnie nie kasuje danych, tylko wymazuje informację w tablicy alokacji plików. Jak widać, format to nie takie strasznie polecenie ;-)

Systemy Linuksowe również mają “swoje” systemy plików. Najpopularniejszym (czyli domyślnie instalowanym w większości dystrybucji) jest EXT2 oraz jego nowsza wersja, wzbogacona o tzw. kronikowanie (lub księgowanie – ang. journalling) – EXT3 . Jest on o wiele bardziej zaawansowany aniżeli FAT. Po przypadkowym restarcie komputera (np. brak zasilania) rozpoznanie uszkodzenia systemu plików następuje przy uruchamianiu systemu. System EXT2 posiada także mechanizmy zabezpieczające przed fragmentacją danych (co przeraźliwie “gnębi” FAT32). EXT2 obsługuje pliki o wielkości do 2 GB i partycje o rozmiarze do 4 TB (przykładowo – FAT32 obsługuje maksymalny rozmiar partycji do 124 GB, co przy dzisiejszych wielkościach dysków twardych jest niewystarczające). Czym jest księgowanie? Przy użyciu tej funkcji dane nie są od razu zapisywane na dysk twardy, tylko zapisywane w specjalnym dzienniku. Jakie to ma znaczenie użytkowe? Ano takie, że zmniejsza się dzięki temu prawdopodobieństwo utraty danych. Jeśli np. zostanie wyłączone zasilanie w trakcie zapisu, to zapis ten zostanie dokończony po ponownym uruchomieniu systemu. Jeśli przed – to stracimy tylko ostatnie zmiany, natomiast oryginalny plik pozostanie nienaruszony. W systemach Windows księgowanie obsługiwane jest przez system NTFS.

Innym ciekawym systemem plików do Linuksa jest ReiserFS oraz jego najnowsza generacja – Reiser4 . System ten okrzyknięto najszybszym systemem do Linuksa, posiada niezwykle wydajną obsługę dużej ilości małych plików, również obsługuje księgowanie, jest skalowalny dzięki systemowi wtyczek (osobiście korzystam właśnie z Reiser4).

4. Wstępne założenia

Przyjmijmy, że dysponujemy dyskiem pojemności 40 GB. Zakładam ponadto, że istniejącą (albo instalowaną) wersją Windows będzie XP. Natomiast instalowaną dystrybucją Linuksa będzie Mandriva . W komfortowej sytuacji będą osoby, które mają już dwie partycje w Windows – jedną z systemem, a drugą z danymi. Gorzej jednak, jeśli mamy tylko jedną partycję, ale na to też znajdzie się sposób :-) Przedstawię też scenariusz dla czystego, nowego dysku twardego, na który zamierzamy “wprowadzić” obydwa systemy. Nie muszę chyba mówić, że taka sytuacja jest o wiele bardziej wygodna. Dla systemu Windows XP wybiorę system NTFS ze względów oczywistych. XP jest stworzony do pracy z NTFS, więc nie ma sensu robić kroku w tył i instalować FAT32. Natomiast systemem plików w naszym Linuksie będzie EXT3 (z podobnych przyczyn jak w przypadku Windows – nie będziemy się cofać do przeszłości ;-) )

5. Scenariusz I – instalacja na “czystym” dysku twardym

Nie bez przyczyny zaczynam właśnie od tej wersji. Instalacja na nowym dysku jest mniej skomplikowana, a przy okazji pozwoli zrozumieć istotę podziału na partycje w Windows, a przede wszystkim w Linuksie. Jako narzędzia do organizacji dysku wykorzystam uniksowy cfdisk oraz dostarczany z Windows XP program diskpart .

“Oknocentryczny” obraz świata programistów z Microsoft skutkuje tym, iż Windows nie rozpoznaje innych systemów niż systemy Microsoftu, z tego też względu zaczniemy właśnie od instalacji Windows XP. Innymi słowy – nie mamy wyjścia ;-)

Moja propozycja to podział dysku na pięć partycji. Jedna przeznaczona dla Windows, trzy dla Linuksa i jedna wspólna z danymi typu multimedia itp. Ta wspólna partycja będzie największa i sformatowana w systemie ... FAT32. A to na wypadek, gdybyśmy chcieli się pozbyć Linuksa nie tracąc przy tym dostępu do danych.

Trzy partycje dla Linuksa? Dlaczego aż tyle? Zaawansowani użytkownicy spytają, dlaczego TYLKO tyle... Po pierwsze, zapoznajmy się z organizacją katalogów Linuksa (i innych systemów uniksowych). W systemie plików Linuksa istnieje coś takiego, jak katalog główny oznaczony jako /. Jest to tzw. korzeń (ang. root) całego systemu. Pod niego podlegają następujące katalogi: (drobna uwaga – w Linuksie nie używamy słowa foldery!!!) Wymieniłem te ważniejsze.

/bin – zbiór dostępnych poleceń systemu

/boot – katalog zawierający informacje niezbędne do uruchomienia systemu (obrazy jądra itp.)

/dev – katalog zawierający informacje o urządzeniach w systemie (w linuksie każde urządzenie jest reprezentowane jako plik)

/etc – zbiór plików konfiguracyjnych systemu

/home – katalogi domowe użytkowników; ponadto zawierają informacje, które można

porównać do zawartości windowsowych katalogów C:\Windows\Dane Aplikacji (win98/Me) oraz C:\Documents and settings (win 2000/XP)

/lib – biblioteki systemu

/lost+found – zagubione pliki odzyskane po awarii systemu

/mnt – katalog zawierający dostęp do wszystkich partycji

/proc – dostępne procesy

/root – domowy katalog superużytkownika systemu (administratora)

/usr – katalog zawierający dostępne programy

/var – różne elementy systemu, np. zbiór logów systemowych, poczty lokalnej itp. - bardzo ważny w systemach serwerowych


Większość z powyższych katalogów możemy umieścić na oddzielnej partycji i w razie potrzeby dodawać lub usuwać z działającego systemu (montować). Naprawdę! No tak, ale po co? Faktycznie, w systemie “na biurko” przyda się tylko jedna oddzielna partycja, na katalog domowy, czyli /home. Jest to bardzo wygodne, ponieważ w przypadku reinstalacji systemu linuksowego, pozostają wszelkie pliki konfiguracyjne programów, które mieliśmy w poprzedniej instalacji (coś właśnie na wzór z katalogu Dane Aplikacji z Windows). Często spotyka się także oddzielną partycję dla katalogu /usr i oddzielną dla /usr/local, a także dla katalogu /boot. W systemach serwerowych tworzy się także dodatkową partycję dla /var/log. Wszystko zależy od konkretnych potrzeb. Moim zdaniem, w systemie biurkowym sprawdzi się raczej dodatkowa partycja dla /home. I dla niej nie warto żałować miejsca, gdyż bardzo szybko się zapełnia.

No dobrze, ale gdzie ta trzecia partycja dla Linuksa? Trzecia partycja nie będzie miała jako takiego systemu plików, będzie tzw. partycją wymiany (ang. swap), która jest odpowiednikiem windowsowego pliku wymiany (ang. page file). Jej wielkość tworzy się w oparciu o ilość pamięci RAM dostępnej w komputerze. Przyjęła się zasada, że powinno sie tworzyć taką partycję o pojemności 2 razy większej niż ilość dostępnego RAMu. Ale też bez przesady, komputery wyposażone w 512 MB i więcej nie będą potrzebować 1 GB pliku wymiany. W takich systemach, miejsce dla partycji SWAP powinno być raczej przyznane w ilości homeopatycznej – maksymalnie 100 – 200 MB.

Pozostaje jeszcze kwestia “podziału majątku”. A raczej przyznania odpowiedniej ilości miejsca każdej z partycji. Dla partycji zawierającej Windows XP warto przyznać nie mniej jak 3,5 GB miejsca. 5 GB będzie optymalnym rozwiązaniem, ze względu na obecność pliku wymiany, włączonej hibernacji systemu i funkcji Przywracania Systemu (skoro już mamy XP, to warto korzystać z jego “dobrodziejstw”). Dla partycji głównej Linuksa, czyli /, warto poświęcić około 3 GB, by móc w pełni efektywnie cieszyć się różnorodnym oprogramowaniem dostępnym wraz z dystrybucją Mandriva . O pojemności partycji SWAP już wcześniej pisałem. Będzie to wielkość rzędu 100 – 500 MB, w zależności od ilości pamięci RAM. Natomiast na partycję zawierającą katalog /home nie żałujmy miejsca. Wszystko zależy od ilości użytkowników. Dla jednego usera warto poświęcić około 4 – 5 GB. Ten katalog naprawdę szybko się zapełnia! Pozostała część dysku przypada dla wspólnej partycji z danymi, więc będzie to około 23 – 27 GB. Ale wszystko zależy od naszej decyzji.

Operacji przebieg właściwy

A zatem zaczynamy od programu diskpart , który dostępny jest na płycie instalacyjnej Windows XP. Oczywiście płytę “bootujemy” i wybieramy opcję R, czyli uruchamiamy Konsolę odzyskiwania systemu. Naszym oczom ukazuje się znak zachęty, więc wpisujemy polecenie diskpart. Wybieramy opcję Utwórz partycję i kolejno tworzymy dyski logiczne. Zaczynamy od partycji dla Windows (5 GB), następnie tworzymy główną dla Linuksa (/) (3 GB), potem partycję SWAP (100 – 500 MB), następnie partycję /home (5 GB) i na koniec resztę miejsca przydzielamy partycji na dane. Oczywiście na tym etapie nie będziemy mieli możliwości stworzenia systemu EXT3 ze zrozumiałych względów, zrobimy to na etapie instalacji Mandrivy . Korzystając z diskpart mamy utworzoną jedną partycję podstawową (C) i rozszerzoną, w obrębie której utworzyliśmy cztery dyski logiczne. Uniksowy cfdisk daje nam o wiele większą kontrolę, który pozwoliłby nam na utworzenie dwóch partycji podstawowych – jednej dla Windows, a drugiej dla Linuksa, a konkretniej dla głównego katalogu /.

Partycje zostały zdefiniowane, jednak aby były w pełni funkcjonalne należy je sformatować. Kończymy zatem pracę diskpart i możemy teraz wpisać polecenie map, które ukaże nam efekt naszej pracy. Przeprowadzamy zatem formatowanie następującymi poleceniami:

format C: /fs:ntfs

format D: /fs:fat32

format E: /fs:fat32

format F: /fs:fat32

format G: /fs:fat32


Partycje zostały przygotowane, możemy wpisać exit i uruchomić instalatora Windows. Po zakończonej instalacji i konfiguracji tegoż systemu zabieramy się za właściwy system, czyli Linuksa. Uruchamiamy instalatora i postępując zgodnie ze wskazówkami dochodzimy do sposobu wyboru operacji na dysku twardym. Mamy do wyboru m. in. następujące opcje:

- Użyj istniejących partycji

- Wymaż cały dysk

- Wykorzystaj wolne miejsce (na partycji windows)

- Zaawansowany podział na partycje


Jeśli klikniesz “Wykorzystaj wolne miejsce” lub “Wymaż cały dysk”, Linux sam “porządzi się” na Twoim dysku. Ale przecież Ty masz dość systemu, który decyduje za Ciebie i robi wszystko za Ciebie. Zatem wybieramy opcję Zaawansowany podział na partycje (nie sugeruj się słowem “zaawansowany”, gdyż w tym wypadku bardziej oznacza to elastyczność konfiguracji aniżeli poziom trudności). Twoim oczom ukaże się niezwykle kolorowy, ładnie wyglądający, a co najważniejsze – przystępny program do partycjonowania dysku. Klikamy na dolnym pasku przycisk Przełącz na tryb zaawansowany, następnie klikamy na prostokącie reprezentującym nasz dysk, a konkretnie na drugą partycję. Następnie wybieramy Typ --> Ext3, potem Punkt montowania --> /. Klikamy na trzecią partycję (100-500MB), wybieramy Typ --> SWAP (zielony kolor). Czwartą partycję tworzymy również jako EXT3, jednak tym razem jako Punkt montowania wybieramy /home. Pierwszej i piątej partycji nie ruszamy! Klikamy przycisk Gotowe. W następnym oknie będziemy mieli do wyboru partycje, które należy sformatować. Oczywiście będą to te partycje, które przeznaczyliśmy do Linuksa. GOTOWE. Tzn. to dopiero początek, bo właściwa instalacja się dopiero zaczyna :-)

6. Scenariusz II – Instalacja Linuksa obok istniejącej instalacji Windows XP

Tutaj sprawa nieco się komplikuje. Tym bardziej, jeżeli nie mamy ochoty usuwać Windows'a, a tym, bardziej danych z dysku D (o ile istnieje). Z pomocą przyjdą nam programy do dzielenia dysku, który zawiera dane. Najbardziej znaną tego typu aplikacją do Windows jest Partition Magic . Jednakże jest to program komercyjny i nie tani, biorąc pod uwagę jego przeznaczenie (mam na myśli fakt, że z niego często się nie korzysta). Jeśli ktoś ma dostęp do tego narzędzia, nie będę opisywał jego działania, gdyż jego obsługa jest prosta, jak budowa cepa...(pod warunkiem, że posiadamy wiedzę na temat organizacji danych na twardym dysku, co opisałem w punkcie 3.)

Co jest naszym celem? Naszym celem jest taki podział dysku, aby uzyskać trzy dodatkowe wolne partycje, które możemy dostosować do Linuksa, w sposób opisany w punkcie 5. Nie muszę chyba przypominać, że korzystanie z programów typu Partition Magic, mimo wszystko JEST obarczone ryzykiem utraty danych, zatem powinniśmy kierować się kilkoma zasadami:
  1. KOPIA ZAPASOWA najważniejszych plików (np. aktualnie pisanej pracy magisterskiej :P )
  2. Przed taką operacją partycje z danymi MUSZĄ być zdefragmentowane!
  3. Uzbroić się w cierpliwość i nie pić dużo kawy, która szarpie nerwy ;-)
Jeżeli mamy dostęp do narzędzi w rodzaju Norton Ghost, służącego do wykonywania obrazu partycji, tym lepiej. Możemy wtedy “zrzucić” obraz instalacji Windows, który potem możemy przywrócić na dysk, gdyby coś jednak poszło nie tak... Załóżmy jednak, że nie mamy takiego programu, ani tym bardziej Partition Magic. Co wtedy? I znów na ratunek przychodzą nam DARMOWE programy. Na większości nośników z systemami Linuksowymi znajdziemy równie skuteczny program, jakim jest FIPS. Niestety, nie ma róży bez kolców, program ten działa pod kontrolą DOSu i nie wyświetla więcej kolorów jak tylko czarny i biały...Mimo to, uważam, że jest to całkiem dobra aplikacja, dlatego postaram się wyjaśnić, jak z niej skorzystać. Ale uwaga, program nie współpracuje z systemem plików NTFS! Zanim przystąpimy do tych czynności, należy KONIECZNIE zdefragmentować dysk!
  1. tworzymy dyskietkę ratunkową (startową) dla Windows
  2. kopiujemy na nią pliki programu, czyli fips.exe, restorrb.exe i errors.txt
  3. uruchamiamy komputer z dyskietki startowej, wpisujemy komendę fips
  4. mamy możliwość utworzenia kopii zapasowej (twoja decyzja)
  5. klawiszami strzałek zmieniamy rozmiar partycji. Old partition oznacza przy tym dotychczas używaną partycję, na której znajduje się Windows, bądź dane. New partition to nowy, pusty dysk logiczny. Gdy zakończymy dokonywanie ustawień, naciskamy Enter.
  6. potwierdzamy wszelkie zmiany, uruchamiamy ponownie system
Mimo wszystko jednak radziłbym się zastanowić, czy warto jest tyle zachodu i czy nie lepsze byłoby usunięcie istniejącej instalacji Windows, a następnie dokonanie podziału. W dobie obecnych pojemności dysków twardych, zawsze można udać się do znajomego, do którego można “na chwilę” przekopiować swoje pliki, wyczyścić cały dysk i utworzyć od nowa wszystkie partycje.

7. Kilka uwag o uruchamianiu systemów

Należy wspomnieć o jeszcze jednej, aczkolwiek bardzo ważnej rzeczy. A mianowicie o umiejcowieniu programu ładującego system operacyjny. W punkcie 3. była mowa o Głównym Rekordzie Rozruchowym. Windows, instalując się na dysku. właśnie tam zapisuje informacje o swojej obecności i zapisuje procedurę niezbędną do jego załadowania. Linux jednak ma dodatkową możliwość. System EXT2/3 posiada własny blok rozruchowy i nie jest istotne, czy będzie używany do uruchamiania systemu, czy też nie. Na etapie instalacji mamy możliwość wyboru, gdzie zapiszemy program rozruchowy (tzw. LILO – LInux LOader). Możemy zapisać go w MBR, nadpisując wtedy wpis dokonany przez Windows. Jednak nie musimy się obawiać, że utracimy możliwość uruchomienia okienek. Linux jest na tyle inteligenty, że rozpoznaje zainstalowane systemy Microsoftu i dodaje je do swojej listy uruchomieniowej, wyświetlanej na początku uruchamiania komputera. Wadą tego jest to, że w przypadku usunięcia Linuksa, wpis w MBR zostaje. Aby przywrócić wtedy oryginalną, utworzoną przez Windows zawartość bootsektora, należy go “szturchnąć” odpowiednim narzędziem. W przypadku Windows 98/Me użyjemy wtedy polecenia (oczywiście po uruchomieniu DOSa z płyty instalacyjnej Windows, bądź z dyskietki startowej) fdisk /mbr , natomiast w przypadku serii 2000/XP w konsoli ratunkowej wpisujemy fixmbr . W przypadku gdy zainstalujemy program rozruchowy na partycji linuksowej, po usunięciu linuksa, z powrotem mamy dostęp do oryginalnego bootsektora zawartego w MBR. Mimo wszystko, osobiście polecam zapis LILO w Głównym Rekordzie Rozruchowym (MBR). Niech będzie to zgodne z “kanonami sztuki” :-)

8. Podsumowanie

Nie upieram się przy tym, iż moja propozycja jest idealna. Mimo to osobiście sam z takiego rozwiązania korzystam (mam na myśli partycje linuksowe) i sądzę, że jest to bardzo wygodne. Do wszystkiego jednak musiałem niejako “dojrzeć”, przekonać się sam. W miarę zagłębiania się w otchłań bez dna, jaką są systemy spod znaku pingwinka, stopniowo poznawałem zalety ogromnej elastyczności konfiguracji, możliwości dostosowania OS'u do swoich konkretnych potrzeb, od czego niewątpliwie się uzależniłem czego i Wam wszystkim życzę :-)